wtorek, 9 marca 2010

9 marca, Zakura

Pierwszy, w całości zaplanowany i wykonany, dzień bez roweru!
Uczucie dziwne, ale o kolana się boję, bardzo!

Dziś strasznie wieje, mam nadzieję, że jutro minie, oczywiście wieje od zachodu, czyli tam dokoąd będę się jutro kierował...
W Zagorze zabrakło dziś internetu!! W całym mieście!! Nie było sieci w CyberCafejkach, na poczcie, w bankach - próbowałem się tam zalogować do jakiego WiFi, ale nie śmiagało;)
Dowieźli dopiero co, ale zrywa co jakiś czas połączenie, a w kafejce, w której właśnie siędzę objawia się to gramialnym UUUUUUUUUU, ludzi jest masa, widać, że społeczeństwo chłonn nowych technologi, kolejka się ustawia przed wejściem, zapisy jakieś na stanowiska!! CyberMaroko!

Rozpisywać się nie będę, luzik totalny dziś odwalam, miejscowi sprzedwacy już zdążyli mnie znienawidzić!

Jeśli kolana dadzą jutro radę to ruszam na zachód, przez Tazenaht, do Taroudant w którym chciałbym zatrzymać się na dzień, może dwa... Jutro minie połowa mojego wyjazdu, czas zacząc poważnie liczyć dni do wylotu z Casablanki...


zdjęcia na http://picasaweb.google.com/rowerowajazdapolska/Rowerowe_maroko#

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

skomentuj, a będzie skomentowane