piątek, 5 marca 2010

5 marca Zagora, Zakura zwał jak zwał

rano wyprowadzłełm się z okropnego kempingu Prends ton Temps!!
oczywiście miałem szeroko zakrojony plan wytłumaczenia obsłudze, że ta pomidorówka, którą wczoraj miałem zaszczyt zjeść nawet przy harirze nie stała, a drugie danie to po prostu kurczak z warzywami ... jak zobaczyłem zmęczonego życiem Abdullaha to mi się odechciało z nim dyskutować!
w kilkanaście minut znalazłem inne miejsce, hotel La Palmeraie, zaraz przy słynnej tablicy: Timbuktu - 52 dni... Hotel wydawał się drogi, ale gdy przyszło co do czego to za pokój z ubikacją i umywalką zapłaciłem 60 Dh... prysznic na korytarzu, da się przeżyć;)
pokręciłem się nieco po mieście, a teraz oczywiście siedzę w knajpie internetowej;)
jutro bardzo bym chciał dojechać na raz do Mhamidu, wyjadę bardzo wcześnie, około 7 rano żeby zdążyć przed największym upałem, gdy zrobi się nieznośnie ukryję się gdzieś, a skończę trasę po 15tej... w MHamid chyba zostanę do poniedziałku, w niedzielę odbywa się tam suk...
zobaczymy;)

1 komentarz:

  1. Norbi

    Dawaj czadu ;) !!! Nie poddawaj się!!!
    Pozdrowienia ze Szkocji
    Aśka i Grzesiek

    OdpowiedzUsuń

skomentuj, a będzie skomentowane