czwartek, 25 marca 2010

24 marca, Casa - Paris - Warszawa


no i się skończyło - 4 tygodnie, prawie non-stop w siodle;)
punktualnie o 7 rano pod hotel Rialto podjechało Grande Taxi, karton z rowerem znalazł się na tylnej kanapie, ja obok kierowcy: do Warszawy poproszę!


Na lotnisku oczywiście było sporo zamieszania z moim bagażem, bo jednak są wagi w Casablance... postawiłem karton, kątem oka widzę: 32 kg... tego się nie spodziewałem, miałem jakby co jeszcze dużo czasu i sporo miejsca w bagażu podręcznym, ale z 32 zrobić 20? Wczoraj nie chciało mi się już podejść na róg, obok hotelu i zważyć całość w sklepie z wagami... Oczywiście mogłem dopłacić i nie mieć problemu, ale wtedy nie miałbym także 40 euro w portfelu... Szczęśliwie karton ustawiłem dość niestabilnie i szczęśliwie oparł się sporą częścią o udo - waga ustabilizowała się na 22 kg - tyle samo miałem w Warszawie i nie dopłacałem więc powinien być luzik! Pani z obsługi kilka razy konsultowała się w mojej sprawie z koleżankami, w końcu niepewnie zapytała czy wylatując z Warszawy dopłacałem za rower, ja na to bardzo pewnie: absolutnie nie! Po karton przyszedł marokański chojrak, który po pierwszej próbie podniesienia go poprosił jednak abym kilkanaście metrów podwiózł go do innego wejścia na zaplecze... Nadane!
Samolot wystartował z 15 minutowym opóźnieniem, a w Paryżu miałem tylko 3 kwadranse na przejście do maszyny lecącej do Warszawy. Coś tam nadrobił w powietrzu, szybko, sprawnie i już jestem przy gate 24... szok kulturowy, wszędzie Polacy... wstyd czasem za Rodaków, a nawet częściej niż czasem, ale cóż, taki mamy styl bycia...

Na Okęciu kochana siostra zgotowała mi zaskakujące powitanie - najbliżsi przyodziali żółte koszulki (liderów), na piersiach zdjęcie Norberta podnoszącego słupek drogowy z odległością do Marrakechu, na plecach napis: NORowerBERT, support team - ja w ciężkim szoku po podróży, nie wiem co mam zrobić, nie ogarniam sytuacji... tym bardziej, że w samolocie serwowali doskonałe winko czerwone... wzrok rozbiegany, ale było bardzo przyjemnie! Dzięki Kinga!


Wiem teraz jak musieli się czuć Piotrek Tomza i Pawel Pachla jak na lotnisko po ich etapie Afryki Nowaka przyprowadziliśmy TVN24 ;) Sorki chłopaki!!

Odzyskałem możliwość zamieszczania zdjęć w tekście! Oczywiście przysłowiowe dwa kliknięcia, ale w Maroku to był temat nie do ogarnięcia;) Tak czy inaczej galeria zdjęć dostępna jest tu: http://picasaweb.google.pl/rowerowajazdapolska/Rowerowe_maroko# , a zdjęcia do teksu i tak będę dodawał sukcesywnie;)

1 komentarz:

skomentuj, a będzie skomentowane