niedziela, 26 sierpnia 2012

Zawsze chciałem zobaczyć start rakiety... Myślałem sobie, że najprędzej będę miał okazję jeśli pojadę na Cape Canaveral... ale Karol się nie zdecydował i nie pojechaliśmy do USA... Wcześniej, i później też,  kombinowałem, by może Bajkonur odwiedzić, bo i Kazachstan fajny i ciągnie na wschód, i wszystkie Julie z Kazachstanu są fajne... ale wciąż się tylko wybierałem. A teraz dodatkowo straciłem "motywację dodaną", bo okazało się, że już "nie ma Polaków w Kazachstanie"...

No, jest jeszcze Gujana Francuska, chyba nawet to Unia Europejska, ale jakoś mnie nie ciągnie w tamte rejony. W dodatku pobyt tam wiąże się z wydaniem nawet i 1000 pln dziennie!! Stoją też jakieś wyrzutnie rosyjskie przy Uralu, ale do Rosji nie wjadę póki nie zniosą wiz dla Polaków...

I tu nagle! może się okazać, że będę rozczytywał arabskie robaczki z tego cudeńka obok!

Semnan to irański poligon, niecałe 200 km na wschód od Teheranu - właśnie z niego Persi wysyłają w przestworza swoje satelity. Wykorzystują do tego rakietę nośną Safir - taką jak na zdjęciu.  W najbliższych dniach/tygodniach odbyć się ma kolejny lot, a na orbitę wyniesiony ma zostać satelita Fajr (świt).

Start przewidywany jest na sierpień (dokładna data, z uwagi na wrodzone skłonności Irańczyków do tajemniczości i zagadek, których pełno w bajkach perskich, nie jest znana), a do połowy września, z całą pewnością jeszcze nie będą stąpał po irańskiej ziemi, więc może się zdarzyć, że go nie zobaczę. Nie ma co się jednak tym przejmować, bo lot może się przesunąć, np. z powodów "niezależnych". Np. Izrael zdecyduje się na krótką wojenkę z Iranem? Lecz wtedy będzie dużo większa szansa na zobaczenie startu innych rakiet, więc nie ma tego złego...

Jadę z Jagodą do Iranu.

Zapowiadają się całkiem fajne wczasy.

Jedziemy na całkowitym spontanie. Przed tygodniem, w niedzielę zapadła klamka, że jednak wyjeżdżamy prędzej niż później. I chociaż pierwotnie miało być z rowerami, to ostatecznie ich nie bierzemy... Plany (jakie plany?) i idee się modyfikują ad hoc - jedziemy przez Lwów, lądem przez Rumunię, Bułgarię, do Turcji. W Trabzonie może wizy. Inszallah. Później będziemy się nimi cieszyć przez 30 dni. Inszallah.

Będziemy się cieszyć błąkaniem po Iranie. Jak to na wczasach.

Obiecywałem sobie po Aldze, że kolejny dłuższy wyjazd zrobię bez roweru i jak widać uda się dotrzymać obietnicy!

Czasem będę pisał tu. Czasem jednak na blo, który założyliśmy wspólnie z Jags - wczasywiranie.peron4.pl

Jeszcze nie wiem czym będzie ta droga. Mam nadzieję, że najbliższe tygodnie pozwolą mi zapomnieć i przypomnieć, oddalić i zbliżyć, pokochać i znienawidzić, zamknąć i otworzy, rozpalić i schłodzić.

Mam też nadzieję, że odległość i tajemnica wzmocnią bliskość i szczerość.