niedziela, 7 marca 2010

7 marca, Mhamid czyli dalej nie ma asfaltu

Tu kończy się moja droga na południe, dalej już nie pojadę, za kilka kilometrów Algieria (muszę nocą przypilnować lepiej roweru), może następnym razem...
Tymczasem widziałem kawałek Sahary... choć tak naprawdę pojechałem sobie na kilkudziesięciokilometrową wycieczkę do Ergu Żydowskiego - w ogóle te tereny bardzo dużo zawdzięczają Żydom, którzy zamieszkiwali je jeszcze w połowie ubiegłego wieku, głównie trudnili się oczywiście wyrobem srebrnej biżuterii...
Nie wstałem na wschód słońca, musiałbym wyjechać około 3 nad ranem żeby dotrzeć na diuny przed wschodem... Mhamid to właściwie miasteczko wyłącznie turystyczne - mieszka tu podobno kilka tysięcy ludzi (z czego wydaje się, że połowa to dzieci), ale wszystko dzieje się przy głównym placyku gdzie skupione są "biura" organizujące turystom wyjazdy na "pustynię". W okolicy są dwa ergi, mniejszy (dużo mniejszy) Erg Żydowski i ciągnący się około 40 km Erg Szikaka... Drugi położony jest około 30 km na zachód od Mhamidu, właściwie wszystkie reklamowane wyjazdy kończą się tam... Erg Żydowski znajduje się około 8 km na północ od miasta, ale żeby do niego dojechać objechałem kilka wiosek i łącznie przejechałem dziś prawie 40 km... Miałem nadzieję, że skoro ten erg jest mniejszy to nie będzie tam turystów... byli... i zaplecze turystyczne też było... Ale widziałem Saharę;) Mam też 1,5 litra piasku w butelce po wodzie, będzie mi towarzyszył już do końca wyjazdu;)




Draa, która wczoraj uniemożliwiła przeprawę do drugiej części miasteczka dziś także nie odpuściła, w dodatku okazało się, że kamienie na których czekali podróżni posłużyły dziś do naprawy tego co rzeka zabrała... się narobiło!!
Jeszcze w kwestii wczorajszych ogródków działkowych zasypanych piaskiem... oczywiście dziś ustaliłem co to było - nie dużo się rozminąłem z prawdą, mianowicie są to poletka przygotowywane pod Tamaryszek, czyli cudowne drzewko, które ma powstrzymać pustynię;)
Gdzie dalej? Na pewno jutro w stronę Zakury, fajnie byłoby gdyby wiatr wiał w tę samą stronę co zawsze, czyli z południa lub południowego zachodu...
Z Zakury chciałbym nie przejeżdżając przez Agdz skierować się na zachód, przez Ait-Hammane w stronę Tazenakhtu... wszystko będzie zależne od pogody!

3 komentarze:

  1. Armstrong, gdzie som zdjeńća????

    OdpowiedzUsuń
  2. Wlasnie tez ich szukam i szukam...
    Pewnie po 24. zaleją cały internet, już rodzimymi łączami. Poczekam :)

    ki

    OdpowiedzUsuń
  3. zdjęcia tymczasowo tu:
    http://picasaweb.google.com/rowerowajazdapolska/Rowerowe_maroko#
    wciąż nie ogarniam przeglądarki, a i z netem nieciekawie na południu Maroka

    OdpowiedzUsuń

skomentuj, a będzie skomentowane