Dwa kawałki, których ostatnio mogę wcale nie zdejmować z uszu...
Gdy podjeżdżam, gdy długo podjeżdżam, tak, że szczytu nie widać, bo las, lub zakrętów dużo, albo gdy jadę nocą,oooo! gdy jadę nocą to tym bardziej i szczególnie, uwielbiam słuchać tego kawałka:
A gdy jestem już na szczycie, jaki by nie był trudny ten podjazd, to chwilkę muszę odpocząć, przerzucić w odtwarzaczu kolejny zapętlony utwór i akurat przez pierwsze dwie minuty się rozpędzać, by przez kolejne gnać w dół:
Fajnie się jeździ z Portishead na uszach... A tekst "We carry on" szczególnie może polubić Kriss...